poniedziałek, 2 lutego 2015

Niedzielny spacer...




Nareszcie słoneczko! Tylko strasznie mokro... skąd ta woda?



Cymes! Gdzie ty tak pędzisz?!



- Muszę zrobić obchód!



- Jakiś obcy się pcha! Przestraszę  go i zaraz wracam, bo tu jest zimno!



- Nie do wiary, jak śnieg w słońcu szybko topnieje...



- Tylko co tutaj tak kapie?



- Już wiem, to z dachu... ja wszystko wiem... Guido , chodź zobacz!



- O co to, to nie! Ja wracam!



- Nie dla mnie taka temperatura, ja muszę mieć cieplutko i mięciutko! Stróżuj sobie sam!



Oczywiście nasza przyjaciółka sroka była cały czas z nami.
A po południu, czy raczej wieczorem -  dokładnie o godzinie 16:35 - Księżyc urzekł mnie swoją urodą.






7 komentarzy:

  1. Słoneczka moje śliczne :-) Cioteczka jest chyba inteligentna inaczej.Dodałam Was do ulubionych,ale zamiast strony głównej kliknęłam jakiś temat z przełomu roku.Już zaczynałam się martwić,że Wasza Pani taka leniwa :-) Na szczęście szare komórki podjęły działanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. ... na szczęście Elu. Nie można się nie uśmiechnąć na ten wpis... i przyznaję, że też trochę się martwiłam, bo niełatwo jest przełknąć gorzką pigułkę odrzucenia :)
    Kliknij w kwadracik (lewa dół) powiadamiaj mnie - to będziesz otrzymywać powiadomienia mailem.
    Pozdrawiam Was cieplutko <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, głupotę napisałam... te powiadomienia dotyczą komentarzy... :(

      Usuń
  3. Porzucić???Was??? Nigdy w życiu!Przecież ja was kociątka znam od urodzenia, waszego oczywiście :-) Jakie to szczęście,że macie tak kochającą i pięknie o was piszącą Panią.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak tu u Was pięknie...
    Będę regularnie wpadać do Was na "spacery" <3
    Całusy dla wszystkich trzech stróżów, szczególnie dla Hikari :*
    Pozdrawiamy ciepło,
    Baloosie :)

    OdpowiedzUsuń