sobota, 10 października 2015

Znowu historia...ale jaka!




          Gdy przewróciłam kolejną stronę, zobaczyłam, że to już koniec, a strona następna to Posłowie! No nieee! krzyknęłam, Panie Kalinowski Grzegorzu, co to ma znaczyć! W takim momencie?! To się nie godzi! To ja mam czekać całe dwa miesiące – bo w listopadzie ma się ukazać kolejny tom: ,,Śmierć frajerom-Złota maska'' -  żeby dowiedzieć się, co się stało z... STOP, ani słowa więcej.

No to już wiecie moi kochani, że polecam tę książkę, która jest... no tak, tak, debiutem! Książkę, która wypełnia lukę w literaturze, ukazując nam panoramę Warszawy w latach 1914-1925, z małym powrotem do lat wcześniejszych, nawet do roku 1904, kiedy to  urodził się główny bohater Heniek Wcisło oraz wybuchła wojna rosyjsko-japońska, w której brało udział wielu,wielu Polaków z Kongresówki... mój dziadek również.

Brakowało mi takiej książki. Czytając, budziłam w zakamarkach wspomnień strzępy rozmów, żartów, komentarzy i lęków, które padały z ust moich dziadków, ciotek i wujków, z nostalgią, wzruszeniem i łzami, wspominających ciężkie lata I Wojny Światowej oraz cały okres międzywojenny.
A było co wspominać. Gdy Rosjanie uciekali z Warszawy wywozili wszystko, co się dało. Czego nie zdążyli wywieźć - niszczyli. Najgorzej było z fabrykami:

       ,,Te, których nie zdążyli ewakuować, poniszczyli, powysadzali mury i maszyny. W powietrze poleciały Geisler, Okolski, i Patsche, Borman, Ambrożewicz oraz Orthwein i Karasiński, a także wiele pomniejszych fabryk i zakładów. Pulsta nie wysadzili bo go niemal w całości wywieźli na wschód"

Potem Rosjan zastąpili Niemcy:

        ,,- Jak im się koło tyłka paliło, to w listopadzie szesnastego roku, Niemce z Austriakami ogłosili, że Polska na nowo powstanie. Flag nawywieszali, szumu narobili, wpuścili Legiony do Warszawy i tyle Polski widziano. Myśleli, że jak byle frajerstwo rzucimy się cesarzom do stóp i pójdziemy dla ich powodzenia i luksusu tłuc kacapa. O! Takiego - rzucił zginając rękę w łokciu. - Wiluś i Franca Josef mogą nas w dupę pocałować!
           - Później się bydlaki zagotowali - ciągnął Wcisło, jakby nikt z obecnych nie wiedział, co było dalej. - Internowali Legiony, a na sam koniec ukradli wszystko, co było w mieszkaniach, fabrykach i kościołach. Nawet biskupa Kakowskiego, co ich pod nieobecność cara pokochał, krew zalała, bo buchnęli organy nie tylko z filharmonii, ale i z kościołów. Jakby tego im było mało, to na koniec jeszcze ziemię chcą zaiwanić"

Miłość do przedwojennej Warszawy, do Piłsudskiego Dziada i tę wielką radość, że Polska pojawiła się znowu na mapie Europy, mój dziadek przekazał mi już chyba w momencie moich narodzin.

,,Śmierć frajerom" pozwala nam uczestniczyć w zamachach na szpicli, akcjach POW, wojnie 1920 roku, III Powstaniu Śląskim i zamachu endeków na pierwszego Prezydenta II RP - Gabriela Narutowicza. Ale to nie wszystko! Wkraczamy również w świat agentów wywiadu i partyjnych bojówek. Razem z Heńkiem Wcisło lądujemy w świecie ciemnych interesów, brudnej polityki i ... mokrej roboty. Poznajemy Króla kasiarzy - słynnego Szpicbródkę, postać historyczną!

Jest też w tej książce, cała masa historii, których w ogóle nie znamy, bo nigdy dotąd nie zostały opisane: jak spektakularne akcje włamywaczy i sekrety kontrwywiadu.
Do tego jeszcze ta wielonarodowość Warszawy, tak barwna, bo nie wszyscy Rosjanie i Niemcy wyjechali. Wielu zatrzymała miłość, wielu mieszkało tu od pokoleń i uznało Polskę za swój kraj. I jeszcze ta warsiawska gwara, o której wielu młodych ludzi nie ma pojęcia. 
Ach wspomnę jeszcze o przezabawnym epizodzie związanym z poetą Władysławem Broniewskim i jego bardzo znanym  wierszem ,,Bagnet na broń", którego początek powstał w bardzo szczególnych okolicznościach i wyjątkowym stanie umysłu.  I... i nie napiszę już ani słóweńka, tylko zapraszam do lektury!

A ja idę sobie zrobić herbatkie. 


1 komentarz: