sobota, 16 kwietnia 2016

Teraz wierzę, że wiosna!





                      Piękne są wiosenne, słoneczne poranki, szczególnie gdy jest tak cicho, cichuteńko i tylko ptaszki śpiewają, a przyroda zaskakuje nagłą eksplozją barw...

- Grasz w zielone? - gram!
- A w żółte grasz? - no oczywiście!
- A w różowe? - to chyba jasne, że też!
- A w białe? - w białe również!...uwielbiam, gdy jest tak puszyście....



   
                      ...albo tak puszyście...

                   


                     Młode listki róż rozwinęły się nagle.... Teraz trzeba pilnować, by mszyce nie zaatakowały.


                      Lubię patrzeć na Guida polującego na pełzacze i fruwacze!




                 ...i na Hikari wygrzewającą się na słońcu...                                  



                 Cymesika  staram się nie spuszczać z oczu.  Tutaj zlał się ze środowiskiem tak, że nie mogłam go znaleźć. Muszę go jednak pochwalić, że zrobił się ostrożny i czujny po przykrym incydencie z Obcym. Nadal jednak bardzo sumiennie pełni funkcję Naczelnego Obrońcy Terytorium.

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Prawie lato...





          Ach, jak dzisiaj pięknie! Ciepło jak w lecie! Uwielbiam wystawiać brzuszek do słońca! Nawet Cymes jest dla mnie dzisiaj  wyjątkowy! Mysz mi przyniósł i rzucił nonszalancko - on czasami to naprawdę potrafi zaskoczyć! O, Pańcia zaczęła mnie fotografować! Ona uwielbia, jak wywalam brzuszek do góry! A ja już przestałam się przejmować, że Pańcia mnie fotografuje. Czyż nie widać, że jestem szczęśliwa, mimo, że gruba? Już nie mam zamiaru omijać tego słowa, wyszukując innych o podobnym znaczeniu, a brzmiących subtelniej, np.: puszysta, albo pulpecik, czy może baryłka. Wiem, że są gorsze, jak: spaślak lub spurchlak! Fe! Ohyda! Jestem jaka jestem... Pańcia mówi, że najpiękniejsza i tego się trzymam!  
A gdyby Rubens  żył w naszych czasach, to by tylko mnie malował, Pańcia tak ciągle powtarza.




O matko! Nie widziałam takiego wielkiego gołębia! A może to nie jest gołąb?! Pod słońce słabo widzę...


Ech! Nie ma to jak słoneczko i słodkie lenistwo...




Tylko dlaczego chłopcy są zdenerwowani? Guido wraca!


Cymes szykuje się chyba na kogoś obcego...


Pójdę sprawdzić...


Znalazłam ślady wiosny! Miniaturowe tulipanki! Ciekawe kiedy zakwitną?


Ojejku! Cymes napadł na obcego! Obcy atakuje! Pańcia strasznie krzyczy! Biegnę na pomoc!


Tak było w niedzielę...
Dzisiaj Cymes niedomaga. Nie ma żadnych śladów... ale czuje się źle... coś go boli w okolicach miednicy? Ale chodzi normalnie...po schodach nie bardzo, trochę wciąga prawą tylną...Dzwoniłam do Weta, jutro jedziemy. Jestem zrozpaczona...

A Hikari napuszyła się i naprawdę biegła na pomoc, kochana odważna dziewczynka!

Prosimy o kciuki i dużo pozytywnej energii!!!!