No tak... ktoś napisał do mnie: " Pojawiasz się i znikasz i znikasz i znikasz..."
To fakt. Ostatni post, to post marcowy, a mamy już koniec roku. (!)
Tak, jestem leń, leń, leń, leń...ale nie do końca. Robiłam zdjęcia, pisałam teksty, modyfikowałam, zmieniałam, czas uciekał, ja nie publikowałam, więc znowu zmieniałam, aktualizowałam, znowu odkładałam, a teraz to już nie wiem sama od czego zacząć... Tyle się słów nazbierało i zdjęć... Ktoś mi powiedział: na co czekasz? Po prostu zacznij, ot tak... z biegu, przecież wszyscy lubimy wspomnienia!
Dzięki przyjacielu! Ruszam więc i zaczynam od wiosny.
Prawda, że piękny! Ja niestety nie grzeszę wiedzą ornitologiczną, wstyd! Muszę to nadrobić.
Przycinanie, sadzenie, nawożenie - wszystko konsultowane z kotami, które wykazywały niebywałe zainteresowanie każdą czynnością. Szczególnie Hikari... no cóż, baba!
Cymesik... o nim można nieskończenie. Jest pięknym i bestią w jednym. To 100% kota w kocie! I to jego przekonanie o swojej ważności i władzy jaką ma nad nami wszystkimi.... no i ma!... nie przeczę!
Czy to właśnie dlatego on ciągle podgląda Hikari w jej zielonej toalecie? I ciągle ją strofuje? Na szczęście ona potrafi mu tak przywalić z liścia, że odchodzi jak niepyszny!
Do Guida zaś, ciągle się przytula i nadal traktuje go z wielkim respektem.
- Coś bieleje się w cieniu, czy to nie jest kocia niewiasta ?
Słodka Bania-Grubania walcząca z komarem....
Uwielbiam Księżyc, jego wszystkie fazy, a szczególnie pełnię.
A CZERWIEC?
A w czerwcu to było tak:
Hikari w pogoni za motylkiem - to sama rozkosz patrzenia na tę wielką ośmiokilową kulę, która zadziwia sprawnością fizyczną.
- Już...? Już nie chcesz się ze mną bawić?
- Nie, to nie... wracam do domu, słoneczka już nie ma - czas na sen...tylko wcześniej coś przegryzę... odrobinkę, ciut, ciut. Co jest większe, ciut, ciut czy odrobinka ?
Tymczasem Guido zajął się porzuconym motylkiem, prezentując typowe dla siebie: elegancję i delikatność każdego gestu...
LIPIEC i szczególne wydarzenie w którym uczestniczyłam!
27 lipca miało miejsce CAŁKOWITE ZAĆMIENIE KSIĘŻYCA!
Ta bialutka kropka poniżej Księżyca - to Mars!
Wypatrywałam też stacji kosmicznej, no i udało się!
SIERPIEŃ - pełnia lata w moim miniaturowym ogródku...
... i początek jesieni...
- A właśnie, że nie spadnę! Będę wisiał do wiosny a potem się zazielenię i ....
- Spadaj! - zaskrzeczała przelatująca sroka.
- A właśnie, żeeee - liść zakołysał się i....spadł.
A od dzisiaj jest kalendarzowa zima....