Zarówno koty, jak i religia chrześcijańska przybyły do Europy prawie w tym samym czasie. Koty dzieliły z pierwszymi mnichami cele klasztorne, nie pozwalając, aby myszy i szczury niszczyły zapasy zakonników. Z tego też powodu zwierzęta te były bardzo szanowane także przez ludzi morza. Żaden statek nie mógł wyruszyć w rejs bez kota okrętowego: to przyniosłoby nieszczęście!
Bardzo długo kot cieszył się w chrześcijańskiej Europie nieograniczonym uznaniem. Prości ludzie widzieli w literze "M" na czole kotów o tygrysim umaszczeniu znak Marii Panny. Niestety nic nie trwa wiecznie i we wczesnym średniowieczu karta historii się odwróciła na niekorzyść kota.
Religijny fanatyzm, wiara w bliski koniec świata, wrogość w stosunku do życia zmysłowego i w stosunku do kobiet , zaczęły dominować w poglądach duchownych i świeckich panów. Zaczęto szukać jakiegoś wizerunku wroga i znaleziono go w ....kocie! - zwierzęciu tajemniczym, samowolnym i nie dającym się podporządkować. Do tego jeszcze gotowym do ustawicznego rozpłodu co dowodzi ogromnego zepsucia! Nic dziwnego, że już samo posiadanie kota, powodowało, że ich właścicielki uchodziły za czarownice.
Pomimo silnego prześladowania, kot przetrwał całe stulecia w europejskich ludowych baśniach i legendach. Niestety, żeby nawet nie wiem jak się starał, aby być ludziom użyteczny , to w większości bajek przypisywano mu zły charakter.
Dopiero gdy Charles Perrault napisał( w 1597 r. )opowiadanie ''Kot w butach" - kot odzyskał sławę i cześć i po dziś dzień żyje w sercach dzieci jako odważny i przebiegły bohater ze świata bajek.
Na początku XIX stulecia wielcy pisarze, tacy jak Victor Hugo, Honore de Balzac czy Charles Baudelaire zaczęli tworzyć opowiadania o swoich kotach, a E.T.A. Hoffmann uczynił bohaterem swego utworu Kota Mruczysława - uczonego młodego kocura: poetę i pisarza, który w swym rzekomym pamiętniku krytykuje ludzi i ich słabostki. Utwór ten wszedł na stałe do piśmiennictwa światowego torując drogę współczesnym nam pisarzom.
Ale nie tylko w literaturze koty znalazły swoje miejsce. Leonardo da Vinci, Brueghel, Durer i Goya - przedstawiali je na swoich obrazach.
I nie tylko w plastyce, ale również w muzyce znalazły swoje zaszczytne miejsce - Operą kultową i kasową sztuką, oto czym jest musical ''Koty''. Andrew Lloyd Webber potrafił swoją porywającą muzyką sprawić, aby uliczne koty Londynu zagościły w sercach miłośników zwierząt na całym świecie.
Kończę, żeby nie zanudzić, ale to z miłości do kotów, tych cudownych wspaniałych zwierząt, które wciąż mają zagorzałych przeciwników. DLACZEGO?
Na szczęście coraz więcej jest tych, którzy was uwielbiają i się wami szczycą. I życzę wam tylko takich ludzi wokół.
Hikari moja, Guidonku i Cymusiu - nie wyobrażam sobie życia bez was!
Bubulinko - moje dzieci nie wyobrażają sobie życia bez ciebie!
Na koniec moja dyżurna rymowanka:
Wszystkim kotom
Życzę dużo smakołyków,
piórek, piłek, tunelików,
żabek, myszy i drapaków,
wylegiwań na hamaku,
pełnych misek pysznych dań
i miłości do swych pań...i panów!
*****
Wiedzę do napisania tekstu zaczerpnęłam z książki Helgi Hofmann - 'Kotek Kocur Kiciuś czyli wszystko o kotach"