środa, 11 marca 2015

Wiosna...?



     Nareszcie coś się dzieje! Coś fruwa! Coś pełza! Coś usiłuje się przebić z ziemi! Ziemia jednak jeszcze mocno zamarznięta, tylko miejscami puszcza, tam gdzie więcej słońca, ale ono bardzo krótko w ogródku gości. Zbyt nisko świeci ...za dom ucieka...

    Hikari i Cymes to dwa czorty! Nie mogę się nadziwić, że mając rubensowskie kształty, można być tak dynamiczną kotką! Wczoraj i dzisiaj to właśnie ona wiodła prym, polując na wszystko co się rusza. Największą jednak frajdę sprawiły kotom motyle: wielkie i żółte! Cała trójka biegała za nimi, jednak tylko Hikari udało się złapać jednego i przydeptać, ale w momencie, gdy chciała sprawdzić czy motyl żyje, ten zwiał...


Natychmiast wyrósł przy niej Guido ze wsparciem, ale ona już była zajęta czym innym.



Guido wycofał się dyskretnie, ale zjawił się Cymes, a ten niestety potrafi doprowadzić ją czasami do furii, bo ciągle ma jakieś pytania i zastrzeżenia.



Hikari słucha go uprzejmie do pewnego momentu, a potem bez słowa zostawia, postanawiając wrócić do domu.


Wracając przechodzi przez "cymesową ziemię," dając mi do zrozumienia, że została znowu przez Cymesa przeorana i , że na pewno trawa tu nam nie wyrośnie.



Gdy Cymuś to zobaczył - wpadł na swój kawałek ziemi, by znowu powiększyć zagłębienie i wyraźnie nam przekazać, że to jego prywatny teren!


Dwa lata temu powyrywał trawę, dopasowując wgłębienie do swojego ciałka, by jak w kolebce układać się pod baldachimem zwisających gałązek i wylegiwać się tutaj w upalne letnie dni.

Guidek ze spokojem przyglądał się szalonemu Cymeskowi.


Hikari leżakowała już na tarasie, na fotelu, który jej przyniosłam. Zauważyłam, że bardzo ciągnie do miejsc nasłonecznionych.


Za chwilę pojawił się na tarasie Guido, zbyt mocno wchodząc mi w kadr, ale skierował się od razu do salonu. Uznał widać, że czas coś przekąsić i iść spać do łóżka...


Rzuciłam ostatnie spojrzenie na zwiastuny wiosny...podlać, czy poczekać na deszcz, który zapowiadają?




2 komentarze:

  1. podlałaś..? ja czekam na deszcz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście i ja zaczekałam! Niebo podlało, więc rachunek za wodę będzie mniejszy :)

      Usuń