poniedziałek, 28 listopada 2016

Michaś






To jest Michaś.
Zabrał serce moje. W tej chwili ma około sześciu miesięcy. Rezyduje na ganku. Ma ciepłą budę, pyszne jedzenie i nie ma specjalnej ochoty zamieszkać w domu. Owszem, zapędza się czasem do sieni, a nawet przekracza próg holu, to jednak - gdy raz przymknęłam drzwi, bo strasznie wiało - Michaś dostał ataku paniki, pomimo, że byłam już pewna, iż jest gotowy i wystarczająco oswojony ze mną, i z zapachami domu. Z pozwoleniem  na pogłaskanie, też bardzo zwlekał. Dawał wyraźnie do zrozumienia, że owszem z przyjemnością zje, napije się, prześpi w budce i pozwoli się podziwiać, ale nie wolno go dotykać! Czekałam na to dwa miesiące! Pewnego razu, gdy jadł siedząc tyłem do mnie, delikatnie dotknęłam jego futerka... w pierwszej chwili nie zwrócił nawet uwagi, ale potem odwrócił łebek i spojrzał na mnie badawczo... więc powtórzyłam gest nieco śmielej... no i Michaś uległ  przyjemności z nieznanej dotąd  pieszczoty. Teraz to uwielbia ! Sam się doprasza, wkładając łebek do mojej dłoni. Pozwala się nawet wziąć na ręce ! Przytula się, tańczy wokół nóg, obejmuje je, liże mnie po rękach... wielki z niego pieszczoch, nawet nie przypuszczałam !

Zaczyna już pilnować swojego terytorium, czyli ogródka przed domem i ganku. Robi to jeszcze trochę nieśmiało, bo ma problem z dwoma tatusiami, którzy podbierają mu jedzenie, zamiast pilnować własnych misek. Z czarną Jąśką, moją ukochaną koteczką, którą od początku dokarmiam, Michaś się dość dobrze dogaduje. Jaśka jest zazdrosna, akcentuje, że jest od niego ważniejsza, czasem go ofuknie, ale groźnych sytuacji między nimi nie ma.

Nie przeczę, że chodzi mi po głowie zabranie go do domu i zdaję sobie sprawę, że wymagałoby to bardzo wiele wysiłku z mojej strony, by przekonać moje trzy koty, trzy razy większe od Michasia, o potrzebie mojego serca. One już są zazdrosne! Hikari, nawet raz porządnie ofukała go przez lekko uchylone drzwi. A Cymes? Strach pomyśleć !

Michaś jest niezwykle inteligentnym kotkiem, w lot wszystko przyswaja, a do tego jest słodkim, rozmruczanym i bardzo zabawowym stworzonkiem. Ja, usiłując sprostać jego potrzebom i dbając o prawidłowy rozwój naszych wzajemnych kontaktów, jak również,  no dobrze... i bardzo za nim tęskniąc, ubieram się i wychodzę kilka razy dziennie przed dom, żeby grać z nim w piłeczkę, szukać srebrnych kuleczek, i małej plastikowej myszki-gryzaczka, które gdzieś chowa sobie w ogródku, ale gdy zaczynam narzekać, że mysi nie ma...nie ma - on nagle biegnie do mnie z mysią w pyszczku ! Jest bardzo mądry i kochany ! I ma ogromne poczucie humoru... na czym ono polega? Trudno mi to określić...może innym razem, bo w tym momencie nie przychodzi mi do głowy żaden przykład, ale naprawdę je posiada !... i ogromne wyczucie sytuacji!!
Nie wiem tylko, czy sąsiedzi nie myślą, że postradałam zmysły - kotka nie widzą, tylko mnie, która łazi po ogródku i gada sama do siebie, pochyla się i wstaje, coś tam rzuca i śmieje się... wariatka, czy co?! Ale co mi tam!

Między mną a Michasiem panuje jakaś tajemnicza nić porozumienia, bo już sam fakt, że kociak postanowił odłączyć się od matki i rodzeństwa, i zostać w moim ogródku - mówi samo za siebie.


Tutaj Michaś buszujący w jesiennym jeszcze, październikowym ogródku.


A tu, w poszukiwaniu piłeczki.


Wiatr przywiał mu ogromnego liścia, co sprawiło, że Michaś przez jakiś czas trwał w zamyśleniu...


Ech! Ktoś się tutaj zbliża !


- Kim jesteś ?


- Jestem Jaśka. Przyszłam na obiad. A ty, co tutaj robisz ?



- Teraz się bawię ! Mieszkam tutaj ! To jest wszystko moje !
        

A to jest moja sypialnia ! Właściwie dwie, jedna nad drugą - ja śpię na górze. Do tej na dole, nikogo nie wpuszczam !



Koniec listopada. Liście dzikiego wina opadły. Oczywiście Michaś asystował przy ich sprzątaniu. Gonił i polował na drobne listki pędzone wiatrem, a ja byłam szczęśliwa, że kociak się dobrze bawi i jest taki radosny !
Brakowało mi ostatnio kociąt - małych rozbrykanych psotników - no to mam!



3 komentarze:

  1. Wspaniała historia... piękny Michaś i wszystkie Twoje koteły :) Z największą przyjemnością przeczytałam. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ewuniu. Twoje odwiedziny tutaj bardzo wiele dla mnie znaczą. Przesyłam Ci, wraz z kotami, bardzo dużo serdeczności i zapraszam, zapraszam, zapraszam <3

      Usuń
  2. no nie!
    chwilę nie zaglądałam a tu takie wieści!

    Michaś cudowny, bystrzak i przystojniak.. oj trzeba na niego uważać!

    OdpowiedzUsuń