- Zrobiłem trzy rundy... a ty nic! Przecież wiesz doskonale, że to na znak protestu przeciwko więzieniu nas w domu, w taką piękną, słoneczną pogodę! Pańciu kochana, wiesz, że mnie wtedy nosi i w żaden sposób nie mogę tego opanować!
Rusz się kobieto i otwórz te drzwi!
-Teraz jak zrobię rundę, to będę zrzucał wszystko, co napotkam po drodze!
- Jestem gotowa przez to przejść. A ten twój bezczelny pyszczek, tylko mnie rozśmiesza.
- No, ale ja mówię poważnie !
- Cymesku kochany, ale ja też mówię poważnie, że teraz wychodzę w bardzo ważnej sprawie, a wy nie możecie zostać same w ogródku. Wpadnie Kropek, albo jakiś inny koci zabijaka, a ty się znowu wdasz w bójkę i trzeba będzie jechać do Weta...
A poza tym wspominałam ci o takich kocich dziadach, które potrafią zrobić bardzo dużo złych rzeczy, takim dobrze ułożonym kotkom, jak wy.
Kocie dziady... też wymyśliła! Chce nas nastraszyć.
- Źle to rozegrałem. Mogłem najpierw zastosować numer z brzuszkiem do góry i łaszeniem się do nóg... a potem głęboko spojrzeć w oczy i włączyć mruczenie... i jeszcze powinienem jej zanieść to ulubione, duże, aksamitne serce! Wtedy by uległa... może...
Zrobię to teraz i wymuszę przyrzeczenie, że postara się szybko wrócić. Wiem, ze ma ostatnio bardzo dużo ważnych spraw na głowie... wiem...
Ale jest taka piękna pogoda!
jak ja uwielbiam Cymesika <3
OdpowiedzUsuńIzuś, on ma taki charakter i taki sposób bycia, że wszyscy go uwielbiają, dosłownie wszyscy.
UsuńPrawdziwy Cymesik :)
OdpowiedzUsuńI jak każdy kot chciałby chodzić własnymi drogami. Przebiegła bestyjka, ale śliczna :)
Zdecydowanie prawdziwy Cymes z niego. Na szczęście uznaje prawa domu i moje przewodnictwo :)
Usuń