środa, 20 lipca 2016

Biała Rika...i zupełnie inna Magdalena Parys...




       Ta książka, miała wejście smoka... I co ja biedna mam o niej napisać, skoro już wszystko napisano...?! Właściwie to tylko postawić kropkę nad i - pisząc:  TRZEBA PRZECZYTAĆ I JUŻ!

      BIAŁA RIKA to trzecia książka Magdaleny Parys. Dwie pierwsze to MAGIK i TUNEL, które omówiłam w poście pt. ,,Z historią w tle" ( 23 sierpnia 2015 r. ). Tutaj też mamy historię... we wspomnieniach Dagmary - dziewczynki, która z Polski wyjechała do Niemiec na stałe, na początku lat 80. ubiegłego stulecia...Wspomnieniach nie zawsze pięknych i radosnych, wspomnieniach w których trzeba się zmierzyć z przeszłością, coś tam rozliczyć, może wreszcie zrozumieć, może..

Mam wrażenie, że to książka bardzo osobista, to opowieść o wielkiej podróży do samej siebie... i nie mogę się oprzeć wrażeniu, że Dagmara to Magdalena, Magdalena Parys, mimo, że autorka temu zaprzecza, twierdząc, że to wszystko wymyśliła. Może... ale w oparciu o własne przeżycia i własną osobowość, w oparciu o przemianę wewnętrzną jaka w niej zachodziła w tej skomplikowanej sytuacji rodzinnej i polityczno-społecznej. Jestem też przekonana, że wciąż jest rozdarta wewnętrznie, że jeszcze się nie uporała ze swoją tożsamością, że jeszcze niejedno drzewko genealogiczne narysuje, że niejedno zada pytanie swej własnej pamięci...i nie tylko.

    Jestem też urzeczona konstrukcją powieści, która jest utrzymana w konwencji, powiedziałabym, naiwnej narracji, nie jest uporządkowana, a wspomnienia nie są chronologiczne, bo pełno tu przeskoków w czasie, a do tego jeszcze autorka zastosowała taką figurę literacką, polegającą na wtrącaniu głosów z boku, pisaną anemiczną czcionką, głosów należących do różnych osób, które często w zabawny sposób komentują opisywane wydarzenia. Szczególnie jeśli są one związane z niedoborem pamięci u Dagmary, która z przyjemnością uzupełnia je konfabulacją.
Pamięć... pamięcią często posługujemy się wybiórczo. To samo wydarzenie różne osoby pamiętają inaczej, więc można snuć i snuć rożne opowieści, drążyć przeszłość, zadawać coraz to nowe pytania, a to wszystko po to, aby narysować siebie w pełniejszy sposób.

      BIAŁA RIKA, to książka, którą czyta się też  między wierszami, między słowami, to książka pełna emocji, przy której sprawdzamy siebie, zadajemy dużo pytań, śmiejemy się i...boimy się wojny... A taka niby naiwna, taka jak dla dzieci... to książka, której nie wystarczy przeczytać, TO KSIĄŻKA, KTÓRĄ TRZEBA MIEĆ.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz